wtorek, 17 stycznia 2012

Angie zobowiązała Almodóvara do wspólnego filmu :)

Warto jeszcze na moment wrócić do wydarzenia sprzed trzech dni, mianowicie kalifornijskiego spotkania reżyserów pięciu najlepszych filmów obcojęzycznych (zdaniem Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej ;). Doszło wówczas do interesującej wymiany zdań, która być może zaowocuje w przyszłości wspólnym filmem. Doskonale wiadomo, że statuetkę Złotego Globu zdobył Irańczyk Asghar Farhadi, za „Rozstanie”, lecz nie o tym chcę mówić. Otóż Angelina przerwała wywiad, którego udzielała przy wejściu do Egyptian Theatre i przed kamerami zapytała znienacka Pedro Almodóvara o rolę dla niej w jednym z jego przyszłych projektów! Mimo, że ich produkcje miały nazajutrz konkurować, pomiędzy twórcami nie dało się zauważyć cienia rywalizacji lub niechęci. Angie wydawała się być wręcz zauroczona hiszpańskim kolegą:
Angelina: Kiedy wreszcie zaproponujesz mi pracę?
Pedro: O mój Boże! Nie martw się, jesteś jeszcze młoda.
Angelina: Obiecaj, że któregoś dnia złożysz mi propozycję!
Pedro: Tak, absolutnie. Przyrzekam tutaj przed kamerami.

Ponadto Almodóvar przypomniał Angie, że spotkali się już w Los Angeles, kiedy ona skończyła pracę na planie „Przerwanej lekcji muzyki”, zaś on właśnie wydał swój najnowszy film, „Wszystko o mojej matce”. Nawiasem mówiąc, oboje zostali wyróżnieni za te produkcje najważniejszymi nagrodami filmowymi. Podczas ceremonii oscarowej w 2000r, Jolie zgarnęła statuetkę dla najlepszej aktorki drugoplanowej, zaś Almodóvar odebrał nagrodę za najlepszy film nieanglojęzyczny.
Pedro: Zapytali mnie, czy spotkałem cię wcześniej. Oczywiście. Pamiętasz, dawno temu?
Angie: Tak, tak, dawno temu.
Pedro: I miałaś czarne włosy, przycięte w ten sposób (tu ruch ręką), wyglądałaś zupełnie inaczej I bardzo, bardzo seksownie. Wspaniale!
Angie: śmiech
Pedro: Wiesz ten fragment „Przerwanej lekcji muzyki”..
Angie (rozpromieniona): O, taaak.
Pedro (taksując spojrzeniam zza ciemnych okularów): Zatem.. Cieszę się…
Angie: Zatem, pewnego dnia, znajdziemy wspólnie film?!
Ktoś z tłumu: Tylko żadnych strasznych filmów o skórze. (aluzja do nominowanego dzieła hiszpańskiego reżysera).

Kocham ją - dodał później Almodóvar, zdradzając, że mógłby popracować nad projektem, rozgrywającym się w Nowym Jorku, który nakręciłby w USA w języku angielskim, jeśli znajdzie porządny scenariusz. Ho, ho, ho – kokieteria, czy konkretny pomysł?

Brak komentarzy: