poniedziałek, 11 października 2010

Olbrychski o współpracy z Jolie

Od premiery „Salt” minęło już sporo czasu, emocjonujące seanse w kinie za nami, jednak to nie znaczy, że film został odstawiony na boczny tor. Przeciwnie, wciąż intensywnie rozmyślam o wyczynach Evelyn. Wspominam także towarzysza Orłowa, jednego z najczarniejszych charakterów produkcji. To znacząca postać dla polskich kinomanów, wszak wcielił się w nią nasz rodzimy aktor, zaś jego nazwisko pojawiło się na czwartej pozycji podczas napisów końcowych. Jakby nie patrzeć, potężna hollywoodzka produkcja, a tu nasz rodak w aktorskiej czołówce, uśmiech dumy mimowolnie wykwita na ustach. Danielowi Olbrychskiemu w większości scen partnerowała Angelina, nic więc dziwnego, że aktor wzbudził w Polsce sensację. Rzuciły się na niego stacje telewizyjne i prasa, pałając żądzą wywiadu. Wszyscy chcieli wiedzieć, jak się pracowało z ‘tą słynną Jolie’. Wielokrotnie widziałam, że w wywiadach których udzielił po powrocie ze Stanów, dla dziennikarzy istniał wyłącznie jeden ‘hot news’. Chociaż Olbrychski próbował podejmować rozmowę na różnorodne tematy, za każdym razem dyskusję sprowadzano do kwestii nagrań w Nowym Jorku. I każdy, przebierając nóżkami z podniecenia, zadawał do znudzenia to samo pytanie „Ale panie Danielu, proszę powiedzieć, jaka ONA jest?!”. Oblicze aktora zaczęło się pojawiać równie często w prasie. Prezentuję dwa, nadzwyczaj udane, wywiady z odtwórcą roli Orłowa. Zainteresowani mają szansę, między innymi, dowiedzieć się, jak właściwie Polak trafił na plan „Salt”. Życzę miłej lektury ;)