piątek, 11 grudnia 2009

Napisała dla Newsweeka!


Tak, tak, Angelina postanowiła spróbować swoich sił w dziennikarstwie. Poczytny magazyn opublikował na swojej stronie artykuł autorstwa Jolie. Oczywiście tematycznie związany z jej stanowiskiem Ambasadora Dobrej Woli UNHCR-u. Tym razem poruszyła kwestię Darfuru, regionu leżącego w zachodniej części Sudanu oraz zamieszkujących go ludzi. Zaapelowała do prezydenta USA, Baracka Obamy, o pomoc dla dotkniętego wojną obszaru.

Artykuł ukazał się 10 grudnia, kiedy to obchodzimy Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka.
W całości można go przeczytać na oficjalnej stronie Newsweeka - http://www.newsweek.com/id/226316

EDIT/ O proszę, jak to internet potrafi zadziwić. Szukam polskich informacji o angelinowym artykule, a tu patrzcie, co mi się wyguglowało. Pudelek(!) podaje sporą garść nieco kontrowersyjnych szczegółów, rzucając na sprawę inne światło. Okazuje się, że Angelina ma negatywny stosunek do prezydenta, w swoim artykule domaga się wyjaśnień jak dokładnie będzie wyglądała zadeklarowana przez Obamę pomoc dla Sudanu. Jolie od dawna walczy o zainteresowanie polityków kwestią najbardziej zapalnego regionu tego kraju, Darfuru, w którym od lat toczy się krwawa woja domowa. Doszło tam do zbrodni porównywalnych tylko z Holocaustem. Mimo to na świecie się o tym nie mówi. W tym konflikcie zginęło do tej pory co najmniej 300 tysięcy ludzi, a prawie 3 miliony musiały uciekać ze swojej ojczyzny - pisze Angelina w swoim apelu. Jak Obama i jego administracja zamierzają rozwiązać problem w Sudanie? Jak zamierzają pomóc we wprowadzeniu ładu i sprawiedliwości? Do tej pory nie podjęto żadnych konkretnych kroków, nie ustalono żadnej strategii, oprócz mglistych zapewnień o "ocaleniu życia Sudańczyków". Co to ma znaczyć? Jak na razie widać tutaj jedynie wiele znaków zapytania.
Krytyka Jolie pod adresem prezydenta zbiegła się w czasie z wręczeniem mu pokojowej Nagrody Nobla, co wywołało ogromne kontrowersje na całym świecie. Obamie zarzuca się jedynie dobre intencje zamiast konkretnych działań oraz dalsze angażowanie się w wojnę w Afganistanie. Nic dziwnego więc, że aktorka pozwoliła sobie na mocne słowa: Na USA i jej partnerów będą wywierane naciski, aby wreszcie skutecznie zająć się kryzysem w Darfurze. Niestety, praktyka uczy, że pewnie skończy się jak zawsze: ofiary zostaną pozostawione same sobie.

Brak komentarzy: