sobota, 22 listopada 2008
Zachowanie Shi nie jest zaburzeniem psychicznym
Moim zdaniem Shiloh nie ma żadnych zaburzeń, to w pełni zdrowe dziecko, po prostu obdarzone sporą dawką wyobraźni. Jest jeszcze malutką dziewczynką, raptem dwuletnią i jak każdy brzdąc, utożsamia się z postaciami ze swoich ulubionych bajek, wyobraża sobie że należy do ich świata. Obecnie Shiloh ma ponoć obsesję na punkcie Piotrusia Pana i lubi udawać, że jest jednym z braci Darling z powieści J.M. Barrie'ego. Rodzice małej w pełni to akceptują wręcz takie zachowanie ich rozczula.
- Shiloh chce nosić imię John, ewentualnie jego brat Peter. To wpływ Piotrusia Pana. Kiedy pytam "Shi, chcesz trochę…", natychmiast mnie poprawia mówiąc: "John, jestem John" i muszę powiedzieć "John, czy chcesz trochę soku pomarańczowego?" Takie dziecięce zabawy, które dla innych ludzi mogą być nieco irytujące, nam rodzicom wydają się przeurocze - mówi Pitt.
Dla mnie to naturalne zachowanie, pamiętam że lata świetlne temu, kiedy jeszcze dinozaury chadzały po ziemi, a ja byłam maluchem, uwielbiałam takie zabawy. Utożsamiałam się z bohaterami wielu bajek, choć do księżniczek zawsze miałam awersję. Uważałam że są takie jakieś mało ciekawe, wręcz nudne, bo nie miały szalonych przygód. I wcielałam się w wiele innych dziwacznych postaci, również rodzaju męskiego. A jak było z Wami? ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz