Trzy dni temu w Krakowie doszło do nietypowej akcji - grupa studentów zaniepokojona brakiem reakcji w sprawie przedłużającego się krwawego konfliktu w Syrii przeprowadziła spontaniczną akcję społeczną, wywieszając transparent z dość oryginalnym hasłem. Na krakowskiej Kładce Ojca Bernatka pojawiło się kilkumetrowej długości płótno z napisem "Angelino Jolie, ratuj Syrię".
Chcą w ten sposób zwrócić uwagę przechodniów na problem wojny domowej w państwie pod reżimem Baszara el-Asada. - O wyborze treści transparentu zadecydowała ostatecznie jego dowcipność i paradoksalność. Tak sformułowane hasło prowokuje do myślenia - mówi jedna z organizatorek. - Użyliśmy postaci Angeliny, by dotrzeć nie tyle do niej samej, co do świadomości społecznej - dodaje druga.
Jak informuje organizator, trwający od półtora roku konflikt zbrojny pochłonął już 17 tys. istnień ludzkich, czyli około 300 ofiar dziennie, z czego większość zabitych to ludność cywilna. Kilka ostatnich tygodni pokazało, że politycy i NATO nie mają realnego planu działania, który pomógłby zatrzymać zbrodnie przeciwko cywilom i przywrócenia spokoju w regionie. Już kolejne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa nie może wypracować wspólnego stanowiska ze względu powtarzające się veto ze strony Chin i Rosji. Oba te kraje chronią swoje prywatne interesy, dając tym samym przyzwolenie na dalszy rozlew krwi i wspierając reżim Asada. Krakowscy studenci wywieszając transparent na moście chcieli przez swoją akcję zwrócić uwagę społeczeństwa na przedłużający się konflikt.
Organizatorzy akcji zauważają, że o sytuacji w Syrii w polskich mediach niewiele się mówi, chociaż jest to jeden z najjaskrawszych konfliktów naszych czasów. Okrucieństwo reżimu prezydenta Asada nie cofa się przed niczym, posuwając się do masowych egzekucji ludności cywilnej, w tym kobiet i dzieci. Przykładowo, w miejscowości Hula - 25 maja - armia syryjska i prorządowa milicja rozstrzelały bez wyraźnego powodu ponad 50 dzieci. Obecnie organizacje międzynarodowe szacują liczbę zabitych na 17 tys. osób, a uchodźców na około 150 tys.
Jak zapowiadają studenci, to dopiero początek. W najbliższym czasie wyślą też list otwarty do prezydenta Komorowskiego, ministra sprawiedliwości i ministra spraw zagranicznych.
Codziennie giną tam setki ludzi, nie możemy do tego dopuścić, nie możemy dopuścić do stałego okupowania tego kraju, do tego, żeby w miastach rządziło bezprawie, wiemy, że tak się dzieje, ale ten głos jest zbyt cichy i zbyt mało jest efektywnego działania, a wszelkie inicjatywy blokowane są przez Rosję i Chiny - tłumaczą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz